Kalendarz Świąt Nietypowych to prawdopodobnie jedno z najpopularniejszych narzędzi pracy współczesnego marketingowca. Z roku na rok na stronach poświęconych content marketingowi można znaleźć setki zestawień i porad przedstawiających coraz to dziwniejsze okazje, które (być może) warto świętować. Niektórzy chętnie celebrują Święto Pizzy czy (sic!) Międzynarodowy Dzień Płynu do Mycia Naczyń, inni głośno to wyśmiewają.
A więc jak to jest? Czy Kalendarz Świąt Nietypowych to marketingowy hit, czy raczej godny politowania bubel?
Nasi koledzy po fachu, pracujący w agencji Social Tigers, w swojej „Księdze Adsów 2.0” (lektura godna uwagi, polecam!) głośno wyrazili swoją niechęć do Kalendarza Świąt Nietypowych. „Styl postowania, który prowadzi obecnie większość marek, czyli świętowanie na fanpage’u firmowym każdej kolejnej daty z Kalendarza Świąt Nietypowych” nie ma ich zdaniem „nic wspólnego z prawdziwym content marketingiem”. Z jednym zgodzić się trzeba. Nadużywanie Kalendarza Świąt Nietypowych, a więc wspomniane „świętowanie każdej kolejnej daty” w swoich działaniach marketingowych śmierdzi na kilometr i pokazuje, że twórca contentu w ogóle nie ma pomysłu na to, jak prowadzić działania marketingowe marki. Czy to jednak oznacza, że nie można używać tego kalendarza w sposób ciekawy, kreatywny i, co najważniejsze, przynoszący wymierne efekty? Uważam, że nie. A oto parę przykładów.
Zaczniemy od mojego rodzinnego podwórka i strony piwa Żywiec. Ich „Ż” jest już tak rozpoznawalne, że niezadowoleni miłośnicy Męskiego Grania, którym nie udało się kupić biletów na tegoroczny koncert, nierzadko piszą z pretensją, że „nie chce się Ż!”. Ale bądźmy poważni. Ta jedna litera to centrum działań marketingowych marki tak na Facebooku, jak i poza nim. I jak się okazuje, można ją wykorzystać, nawet świętując jakieś dziwne święto rodem z Kalendarza Świąt Nietypowych. Tak wygląda Dzień Piwowara w wydaniu Żywca.
Źródło: strona Żywca na Facebooku
Dziwne święto? Jest. Ciekawa gra wizualno-słowna? Jest. Rozpoznawalne w całym kraju „Ż”? Jest. A więc jest też szereg like’ów, udostępnień i komentarzy. Można celebrować mały, facebookowy sukces.
Przykład ze strony Żywca pokazuje, że wykorzystywanie świąt nietypowych w działaniach marketingowych nie musi trącić myszką albo wyglądać kiczowato. Ważne jest jednak, żeby odpowiednio zagrać kontekstem. Dzień Piwowara w oczywisty sposób pasuje do Żywca. Jednak ten mógł z nim zrobić szereg rzeczy – pokazać swoich pracowników, zrobić konkurs, wrzucić filmik pokazujący historię piwowarstwa w Żywcu. Wybrał jednak prostą grafikę, która wzbudziła entuzjazm. Dlaczego? Bo jest zabawna, w ciekawy sposób nawiązuje do święta, ale też, co ważne z punktu widzenia firmy, przedstawia jej działalność jako sztukę, a więc coś wartościowego, postrzeganego pozytywnie.
Nietypowe Święta mogą być inspiracją do tego, aby zmieniać świat na lepsze, a przy okazji budować wizerunek marki. Przykład? Bardzo proszę. Z okazji Dnia Adoptowania Zwierząt ze Schroniska marka Pedigree stworzyła film zachęcający do tego, aby dać dom psu, który nie miał zbyt wiele szczęścia w życiu i bez winy trafił za kratki.
April 30th is National Adopt a Shelter Pet Day. Here’s a film in support of all the dogs that still need a forever home. #Feedthegood pic.twitter.com/iOaEyczUlH
— Pedigree (@PedigreeUS) 25 kwietnia 2017
Jak widzisz, rzecz działa się w zeszłym roku. Ale post z filmem jest wciąż przypięty do góry tablicy Pedigree na Twitterze, bo po prostu okazał się najlepszym zagraniem marketingowym w ciągu ostatnich 365+ dni.
Film niesie ze sobą ważny przekaz, jest estetyczny, jest emocjonalny. Dlatego poruszył twitterowe serduszka aż 21 tysięcy osób. Kolejne 11 tysięcy udostępniło film, co dało bardzo zadowalający wynik w postaci 439 000 wyświetleń. Sukces? W mojej opinii tak. Pedigree pokazała się jako firma odpowiedzialna społecznie i zdobyła uznanie swojej grupy docelowej. Prawdopodobnie stworzyłaby ten film i bez dziwnego święta, ale wpisując go w szerszy kontekst i oznaczając popularny tego dnia hashtag z pewnością trafiła o większej grupy odbiorców.
Jesteś gotowy na kolejny przykład? Tym razem będzie samo mięso! I trochę sałaty. I bułka z sezamem.
Ulubiony hamburger Ameryki? Oczywiście, to Whooper z Burger Kinga. Ale który? Oto jest pytanie – w sam raz na Narodowy Dzień Hamburgera, obchodzony w Stanach Zjednoczonych Ameryki w dniu 23 maja. Na stronie firmy na Facebooku znalazły się setki odpowiedzi na to pytanie, sporo udostępnień i sporo lajków. Post był angażujący i, rzec by się chciało, soczysty, a o to przecież chodziło.
Czy powyższe przykłady dowodzą, że Kalendarz Świąt Nietypowych to zawsze dobry pomysł? No, sir! Czy można spartaczyć robotę, nawet jeśli to święto pasuje do marki, a sam kalendarz nie jest nadużywany? Sir, yes, sir! Oto przykład, a właściwie kilka przykładów. Jedno święto, trzy realizacje w zupełnie innych branżach.
Avoid fried foods, which angry up the blood. This Friday, Say No to Fry-Food & own the healthy meal by consulting a professional dietician. #NoFryDay #HealthyMeal #HealthyFood #Dietician #Nutritionist #StayHealthy #LetsMakeYouHealthy #HireDietician https://t.co/vfy9R1zykX pic.twitter.com/JjiubEXMXy
— Professionals (@professionalss1) 4 maja 2018
As the weather changes and it gets warmer outside, remember to never leave your companion in the car! #petsafety #nofryday #summer pic.twitter.com/Nl0vADa3ac
— Doris Day Animal (@DDAnimalLeague) 25 maja 2018
How to choose the right sunscreen: http://t.co/07kjMxyvJE @focusedonhealth #nofryday #sunsafety #endcancer pic.twitter.com/hhUo7uSq4t
— MD Anderson Cancer Center (@MDAndersonNews) 22 maja 2015
Tablica dietetyka, organizacji non-profit działającej na rzecz zwierząt oraz centrum leczenia nowotworów. Wydawać by się mogło, że takie marki niewiele łączy, ale jednak się dla nich wspólny punkt odniesienia – No Fry Day, który można interpretować, no cóż, na wiele sposobów.
No Fry Day to dla niektórych dobra okazja, żeby rozmawiać o nowotworze, dla innych – o zdrowym jedzeniu, a dla jeszcze innych, żeby podnieść dyskusję o tym, że nie warto smażyć swoich czworonożnych przyjaciół w gorącym samochodzie. Ale dyskusja się nie podnosi – 16 serduszek to max, który udało się osiągnąć. Dlaczego?
Część czytelników powie prawdopodobnie, że to dlatego, że fanpage’e są małe i niewiele osób je obserwuje. Jasne, to też. Ale ja szczerze wierzę, że można zrobić coś, co porwie tłumy nawet na małej stronie na Facebooku (vide: śmieszne kotki na zapomnianych przez Boga stronach, które rozchodzą się po Internecie jak chipsy ze sklepiku na przerwie w podstawówce). Potrzebny jest jednak pomysł, spójność i ciekawa kreacja. Wiralowy potencjał. Tego w przypadku wyżej wymienionych firm zabrakło.
Czy Kalendarz Świąt Nietypowych warto wyrzucić do śmietnika? Ja chętnie zostawię go na swoim biurku, ale nie będę zaglądać do niego codziennie. Sądzę, że możemy wykorzystywać go efektywnie, pamiętając o kilku ważnych rzeczach.
Kalendarz Świąt Nietypowych może być słabym, jak i dobrym narzędziem pracy. Grunt, żeby korzystać z niego odpowiedzialnie – tak samo, jak z piły mechanicznej. W odróżnieniu od świąt typowych, takich jak Dzień Matki czy Wielkanoc, dziwne uroczystości pozwolą nam się wyróżnić. Jednak, żeby tak się stało, musimy odpowiednio wcześnie zaplanować swoje działania, przygotować dobrą kreację, a w razie niepewności, jak robić to dobrze, zerknąć na tablice tych firm, których marketing naprawdę nam się podoba.
Grzegorz
Maliszewski
HEAD OF BUSINESS DEVELOPMENT
tel. +48 577 997 701
e-mail g.maliszewski@promotraffic.pl
PromoTraffic to przede wszystkim wysoki standard obsługi. Jest to agencja, która podchodzi do zagadnienia marketingu w sposób kompleksowy.
Przeprowadzane przez PromoTraffic kampanie są kluczowe dla naszego biznesu. Razem skutecznie realizujemy je na ponad 20 rynkach.
Ponad 13 lat doświadczenia, nieustanny #PROgress i sukcesy naszych Klientów.