Wyobraź sobie taką sytuację: siedzisz na egzaminie, na który dzień wcześniej NAPRAWDĘ chciałeś się porządnie nauczyć, ale niestety Netflix wrzucił za jednym zamachem cały nowy sezon Twojego ulubionego serialu. Wiedziałeś, że jeżeli nie obejrzysz go od razu, nazajutrz cały Internet będzie roił się od spoilerów. Nienawidzisz spoilerów. A więc wybór wydawał się wtedy prosty: notatki rzuciłeś w kąt, zawinąłeś się w koc i spędziłeś upojną noc binge-watchując swoją ulubioną serię. A teraz ponosisz tego konsekwencje.
Po usłyszeniu pytań, na które kompletnie nie znasz odpowiedzi, zlany potem wreszcie przypominasz sobie, że na swoich kolanach trzymasz przecież przenośną skarbnicę wiedzy – telefon! Dyskretnie wyglądasz w kierunku wykładowcy – wygląda na znudzonego, nie zwraca uwagi na to, co dzieje się na sali. Jesteś bezpieczny. Wysuwasz delikatnie telefon i wpisujesz w Google poszukiwane hasło. Widzisz jakiś specjalistyczny blog sklepu internetowego, w którym znajduje się definicja tejże frazy. Wchodzisz bez zawahania.
Jest, widzisz hasło, którego szukałeś – jesteś uratowany! Kładziesz telefon na kolanach i zaczynasz spisywać z niego odpowiedź na pytanie. Po dwóch zdaniach zauważyłeś, że znudzony profesor wstaje i zaczyna robić obchód w okół sali. Przyśpieszasz tempo spisywania wiedząc, że zostało Ci już niewiele czasu. Wtem – na ekranie Twojego telefonu wyskakuje pop-up, reklamujący usługi sklepu. To niewątpliwie ostatnia rzecz, której teraz potrzebujesz. Spanikowany szukasz krzyżyka by go zamknąć – profesor jest już tylko kilka metrów od Ciebie. Krzyżyk stopił się z tłem, dostrzegasz go dopiero w momencie, gdy profesor jest już tuż tuż. Masz ostatnią minutę – ok, powinieneś zdążyć. Tylko, że krzyżyk nie działa. Klikasz w niego z całą swoją mocą i frustracją, ale nic się nie dzieje. Z letargu i frustracji wybija Cię głos profesora dobiegający znad Twojej głowy “Panu już dziękuje, widzimy się we wrześniu”. Kurtyna.
Z dokładnie tych samych powodów co w przytoczonej historyjce. Ponieważ marketerzy przyzwyczaili nas do postrzegania ich wyłącznie jako tych irytujących okienek, które wyskakują w najmniej odpowiednim dla nas momencie, próbując wcisnąć nam coś, czego tak naprawdę w ogóle w tym momencie nie potrzebujemy. Dlaczego więc dalej widzimy pop-upy na większości stron internetowych, skoro wydają się nie mieć tak naprawdę żadnych zalet? Tylko pozornie – mimo że, ich nie cierpimy, pop upy wciąż pozostają jedną z najskuteczniejszych metod Lead Generation i pozyskiwania maili!
Zwłaszcza w tym drugim przypadku sprawdzają się bardzo dobrze – badania pokazują, że pop-upy mogą przynieść aż o 1375% więcej subskrybentów Twojej marce w porównaniu z formularzem na pasku bocznym! Robi wrażenie prawda? Jeśli po przeczytaniu tych danych pomyślałeś, że w takim razie naszpikujesz swoją stronę jak największą ilością pop-upów – błagam, nie rób tego! W ich przypadku to nie ilość jest kluczem, a jakość – dlatego w tym artykule pokażę Ci, jak powinieneś tworzyć pop-upy, których Twoi klienci nie będą chcieli zamykać.
Pop-upy można podzielić na kilka kategorii biorąc pod uwagę ich wygląd, moment “wyzwalania”, wielkość, rodzaj komunikatu czy cel, jaki chcemy przez niego osiągnąć. Poniżej prezentuję moje subiektywne przedstawienie tych najpopularniejszych i najciekawszych pod kątem zastosowania. Pamiętaj, że kluczem jest zawsze odpowiednie dopasowanie pop-upu do konkretnej sytuacji – dzięki temu zminimalizujesz uczucie “przytłoczenia” u użytkowników Twojej strony.
Ten zdecydowanie najbardziej znienawidzony przez użytkowników stron. Zwłaszcza dlatego, że dobrze pamiętamy czasy, gdy modne były pop-upy z “uciekającym” przed użytkownikiem krzyżykiem… Brrr, dobrze, że ich czas już bezpowrotnie minął! Pojawiła się pewnie w takim razie teraz w Twojej głowie myśl “ok, skoro ludzie tak tych pop-upów nie lubią, to po co je tworzyć?”.
Bo mimo wszystko działają! Pop-up zachęcający do śledzenia profili w social media, który wyskakuje na cały ekran po określonym czasie jaki użytkownik spędził na stronie lub wtedy gdy przesunie kursor w stronę zamknięcia danej zakładki może być Twoją jedyną szansą, by skłonić użytkownika do pozostania w kontakcie z Twoją marką. Nie uda się? Trudno – przynajmniej wiesz, że spróbowałeś wszystkiego.
źródło: https://sprawnymarketing.pl/
Możesz też wykorzystać tego typu pop-up, by skłonić użytkownika do zapisu do Twojego newslettera, w zamian oferując mu coś specjalnego.
źródło: ezebra.pl
Współczynnik konwersji tego typu pop-upów jest zwykle zdecydowanie niższy niż pozostałych, jednak liczba jego wyświetleń – znacznie wyższa. Dlatego pamiętaj, by nawet jeżeli nie skłonisz użytkownika Twojej strony do konkretnej akcji zaprojektować swój pop up w taki sposób, by użytkownik go zapamiętał. Ale o tym w dalszej części.
Mój ulubiony typ pop-upów, ponieważ wymaga od marketera zarówno kreatywności jak i analitycznego umysłu. Pop-up tego typu można osadzić w formie małego okienka (teasera) w lewym, prawym lub środkowym dolnym miejscu strony. Dopiero po kliknięciu w to okienko, użytkownik zobaczy całość komunikatu. Jest to mało inwazyjna forma pop-upu, która nie przeszkodzi użytkownikowi w zapoznaniu się z treścią na danej stronie. Sam użytkownik podejmuje decyzje o tym, czy chce zobaczyć, co mamy mu do pokazania klikając w teaser. Jeżeli stwierdzi, że jego pełna treść go nie interesuje – bez problemu może kliknąć w krzyżyk i wrócić do przeglądania strony. Ta forma pop-upu ma szereg innych zastosowań, niż “tylko” skłonienie użytkownika do skontaktowania się z Tobą lub zapisania na newsletter! Dzięki tej formie pop-upu możesz sprawić, że Twój potencjalny klient przejdzie z etapu wahania się, do podjęcia decyzji o zakupie – a to dzięki przekierowaniu go w miejsce, które rozwieje jego wątpliwości. Przykładem może być pop-up na naszej podstronie usługowej związanej z SEO i Content Marketingiem.
Zdając sobie sprawę z tego, że jeszcze spora część osób postrzega te usługi jako rozdzielne (kiedy tak naprawdę tylko połączone, mogą dać maksymalne efekty) postanowiliśmy, że warto w tym miejscu przekierować użytkownika do case study, ukazującego jakie efekty dla marki Sanostol osiągneliśmy łącząc obie te usługi.
Efekt? Konwersja pop-upu na poziomie 25 % – czyli co czwarta osoba która zobaczyła pop-up, kliknęła w niego i zapoznała się z naszym case study. Gdyby go tam nie było nie wiadomo, czy użytkownicy przeszliby tam z własnej inicjatywy.
Czyli takie wyzwalane tylko w sytuacji, gdy użytkownik kliknie w konkretne miejsce na Twojej stronie. Może to być konkretny przycisk, grafika czy nawet podlinkowany tekst. Przykładem jest poniższy pop-up wyzwalany tylko w momencie kliknięcia przez użytkownika podlinkowanego tekstu. źródło: sleeknote.com Po kliknięciu w grafikę, użytkownikowi pojawi się pop-up – podobny jak w przypadku pop-upy typu full screen, z tą różnicą, że tutaj otrzymujemy wyraźną zgodę od użytkownika, że ten na pewno CHCE go zobaczyć!
źródło: sleeknote.com
Warto wykorzystać tę formę pop-upu wtedy, gdy ze względów estetycznych lub technicznych nie chcemy osadzać w konkretnym miejscu na naszej stronie bezpośrednio formularza kontaktowego.
Już wiesz gdzie możesz umieścić swoje pop-upy i jak mogą przykładowo wyglądać – ale co tak naprawdę ma wpływ na to, czy użytkownik go zobaczy, czy machinalnie do zamknie? Szereg czynników, które przedstawiam poniżej i radzę, jak o nie zadbać, by Twój pop-up był jak najbardziej skuteczny!
Czy przeglądając kategorię “buty zimowe” w sklepie internetowym chciałbyś kliknąć w pop-up reklamujący sandały? Raczej nie – kluczem do sukcesu wszystkich pop-upów jest kontekst! Przemyśl dokładnie czego użytkownik który znajduje się na konkretnej podstronie od Ciebie oczekuje (nawet jeżeli sam o tym nie wie) i dostarcz mu to. Tyle i aż tyle. Możesz dopasować pojawianie się swojego pop-upu pod kątem wielu czynników, takich jak z jakiego źródła użytkownik odwiedził Twoją stronę, ile czasu na niej spędził czy jaką jej część przescrollował. Wykorzystaj tę wiedzę “łapiąc” go dokładnie w tym momencie, gdy najbardziej potrzebował będzie dodatkowej zachęty by zrobić to, czego od niego oczekujesz. Przykład: Widzisz, że Twój potencjalny klient spędził już kilka minut przeglądając w Twoim sklepie srebrne kolczyki. Jednak wciąż nie podjął decyzji o tym, by dodać je do swojego koszyka. Niezdecydowany zaczyna więc powoli przesuwać swój kursor w kierunku zamknięcia zakładki decydując, że najpierw chce przejrzeć ofertę innych sklepów. Jednak w tym momencie pojawia się mu pop-up komunikujący, że jeżeli zdecyduje się na zakup produktu właśnie TERAZ, otrzyma 5 % zniżki na swoje zakupy. A jeżeli zdecyduje się do kolczyków dobrać jeszcze naszyjnik – zniżka wzrasta do 10 %. Takiego pop-upu użytkownik na pewno nie uzna za irytujący – ponieważ jest on dopasowany do jego sytuacji i oferuje mu coś, czego właśnie w tym momencie potrzebuje. Czyli całkowite przeciwieństwo pop-upu z historyjki na początku 🙂
Tego punktu zdecydowanie nie przestrzegali twórcy pop-upu z uciekającym krzyżykiem. Jeżeli myślisz, że w sytuacji gdy ukryjesz przed użytkownikiem strony krzyżyk zamknięcia pop-upu to magicznie skłonisz go do zapoznania się z jego treścią – jesteś w błędzie. Wzbudzisz tylko jego irytację i możesz być pewien, że więcej on już na Twoją stronę nie wróci. Umieść krzyżyk umożliwiający zamknięcie Twojego pop-upu w widocznym miejscu (również na urządzeniach mobilnych – koniecznie testuj swoje pop-upy na smartphone’ach!) tak, by każdy nie zainteresowany Twoją ofertą mógł go bez problemu wyłączyć.
źródło: topshop.com
Na pierwszy rzut oka wydaje się, jakby te dwie kwestie były ze sobą sprzeczne prawda? Już tłumaczę. Jeżeli tylko Twój pop-up nie jest typem full screen (umówmy się – takiego nie sposób przeoczyć), musi on przyciągnąć uwagę użytkownika swoją kolorystyką. Ale jednocześnie musi być spójny wizualnie z pozostałą częścią strony na której się znajduje. Dlatego wybierając kolorystykę Twojego pop-upu, korzystaj z barw pochodzących z identyfikacji wizualnej Twojej marki. Dzięki temu unikniesz wrażenia, że pop-up jest “doklejony” do strony na siłę, zamiast być jej integralną częścią.
Ponownie najlepiej zadziała tu zasada: jakość ponad ilość. Nie przeładowuj swojego pop-upu tekstem, postaraj się, by w prostych słowach przekazywał on dokładnie to, co chciałbyś, by użytkownik po zobaczeniu go zrobił. “Pobierz nasz e-book”, “zapisz się do naszego newslettera” czy “skorzystaj ze zniżki” – proste komunikaty sprawdzają się w przypadku pop-upów najlepiej. Nie bój się też podejść do tematu trochę luźniej, tak jak widać to na przykładzie poniżej. Konkretne inspiracje do tego, jak mogłaby wyglądać treść Twojego pop-upu znajdziesz tutaj.
źródło: https://www.printful.com/blog/marketing-tips/40-website-popup-ideas-to-steal-for-your-online-store/
Mam nadzieję, że przekonałam Cię do tego, że warto tworzyć pop-upy. Pamiętaj, to jak będą one postrzegane przez klientów zależy tylko od nas, marketerów. Jeżeli nadal będziemy bombardować ich (bez żadnej strategii i głębszego zastanowienia) z każdej strony naszym przekazem reklamowym, no to skończymy jak Polsat – na którym filmy oglądają już teraz tylko najwytrwalsi 🙂 A tak zupełnie serio: automatyzacja postępuje w każdej gałęzi marketingu internetowego, pop-upy nie są wyjątkiem od tej reguły. Dzięki opcjom personalizacji i możliwości ustawienia by pop-up pojawiał się tylko w określonych momentach, nasze szanse na sprzedaż przez niego znacznie wzrastają, nie wymagając od nas niczego więcej niż początkowej konfiguracji. Skorzystaj z tego, a przekonasz się, że możesz mieć większą kontrolę nad sposobem w jaki użytkownicy poruszają się po Twojej witrynie niż myślałeś. Potrzebujesz pomocy w mądrym umieszczeniu pop-upów na swojej stronie www? Chętnie Ci w tym pomożemy i na podstawie analizy przepływu ruchu na Twojej stronie wdrożymy takie pop-upy, które naprawdę działają! Skontaktuj się z nami i odzyskaj kontrolę nad przepływem ruchu w Twojej witrynie!
Grzegorz
Maliszewski
HEAD OF BUSINESS DEVELOPMENT
tel. +48 577 997 701
e-mail g.maliszewski@promotraffic.pl
PromoTraffic to przede wszystkim wysoki standard obsługi. Jest to agencja, która podchodzi do zagadnienia marketingu w sposób kompleksowy.
Przeprowadzane przez PromoTraffic kampanie są kluczowe dla naszego biznesu. Razem skutecznie realizujemy je na ponad 20 rynkach.
Ponad 13 lat doświadczenia, nieustanny #PROgress i sukcesy naszych Klientów.